Kąty
-
DST
54.00km
-
Czas
02:17
-
VAVG
23.65km/h
-
Sprzęt Ginner
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 lipca 2012 | dodano: 15.07.2012
Miał być Sobótka i jak zawsze nie wyszło. Ustawka na Hallera z Grabiszyńską, po drodze musiałem gdzieś przeciąć oponę. Na miejscu ściągam oponę ładuję do środka łatkę, myślę da rade. Kurs Sobótka jadę z Krzyśkiem średnia ok 27-28. Pod Kątami mówię że muszę sprawdzić łatkę. Patrzę a tam bąbel, niech to szlak. Niestety trzeba wracać. Krzysiek pognał na szczyt a ja do domu. CUDOWNIE. Ale może to i dobrze, noga i tak jakoś nie podaje, czuje od jakiegoś czasu straszną apatię. Mam nawet takie myśli no i po ci ta jazda na rowerze i tak dobrze ci nie idzie. Tyle nakręconych km, tyle potu łez i zmęczenia i po co to wszystko. Ach muszę to sobie wszystko przemyśleć.
komentarze
Skoro w robocie dzień w dzień śmigasz na rowerku, to po pracy ODPOCZYWAJ, a nie zabijaj się na siłowni. Zamień np. machanie żelaztwem na basem, piłkę nożną lub inne lekkie sporty. :)
Wracając z Sobótki miałem z wiatrem i leciałem 40km/h po DK35 przy tętnie ok.140 na Mongoosie :)
Dobra rada: Odpusciłbym na twoim miejscu siłkę na jakis czas. Skatowałeś sie psychicznie, warto wyskoczyc na jakis basen, pobiegac, porobic cos, aby psychika odpoczęła.
Może ogranicz inne aktywności (siłka, wspin) i daj sobie trochę luzu?
Albo zwyczajnie trafił Ci się słabszy (dołujący) dzień i potrzebujesz więcej mocnych motywujących wypadów w większej grupie?
